Pozostałe artykuły

Kosznajdrzy – „Atlantydzi” z Pomorza

Mało kto słyszał zapewne o grupie etnicznej zwanej Kosznajdrami. Nawet osoby noszące nazwiska charakterystyczne dla tej ludności, zamieszkującej pogranicze Pomorza i Wielkopolski, często nie zdają sobie sprawy z jego pochodzenia. Mieli przez stulecia swoją małą ojczyznę na obrzeżach Borów Tucholskich. Była to katolicka ludność niemiecka z okolic Osnabruck (Dolna Saksonia, Westfalia), sprowadzona przez Zakon Krzyżacki na teren Pomorza w XV wieku. W połowie XIV wieku Pomorze było słabo zasiedlone przez ludność słowiańską. Kiedy przybyli tu Krzyżacy, idealny obszar na założenie tu wsi czynszowych, rycerskich, czy arcybiskupich znaleźli na południowych skrajach regionu – pomiędzy Chojnicami, Sępólnem Krajeńskim i Tucholą. Teren był tu bezleśny, z żyznymi czarnoziemami, otoczony bujnymi i bogatymi we wszelakie dobra borami. W połowie  XIV wieku istniały tu od 100 lat dwa komturstwa. Zamki w Tucholi i Chojnicach miały strzec szlaków handlowych do Malborka i Gdańska. W 1433 roku oblegane były przez wojska czesko-wielkopolskie i mimo, że się utrzymały, to groziła im zagłada. Wojna spustoszyła okoliczne wsie, brakowało zaopatrzenia. Kolejna misja krzyżacka sprowadziła więc na ten teren osadników z Dolnej Saksonii i Westfalii, później nazwanymi Kosznajdrami. Nazwa prawdopodobnie wzięła się od nazwiska starosty Koszniewskiego, który urząd w Tucholi objął w 1484 roku. „Koschneider”, oznaczało więc po prostu „ludzi Koszniewskiego”. Lud ten, którego populacja w 1920 roku wynosiła ok. 7 tys. osób, żyjący aż do końca II wojny światowej w 19 wsiach, pomiędzy Chojnicami i Tucholą, zajmował się głównie rolnictwem i handlem. Często kojarzony z wielkopolskimi Bambrami, nie zasymilizował się jednak do tego stopnia, co oni z polskimi sąsiadami. Szczególnie uwypukliło to się w XIX wieku. Dla napływających po upadku Rzeczypospolitej na te tereny Niemców, Kosznajdrzy byli „za polscy”, a na dodatek mówili swoistym dialektem. Dla miejscowych z kolei byli „za niemieccy”. Problemem zaczęła być również katolickość Kosznajdrów. Na tym obszarze dominował naówczas protestantyzm. Ta inność Kosznajdrów, których wybitni przedstawiciele zapisali się na trwale w historii polskości Pomorza, była przyczyną ich tragedii. Po 1945 zostali przez bezpiekę siłą wyrzuceni z własnych domostw i deportowani do zachodnich stref okupacyjnych. Tam także, jako „Rucksack Deutsche” (Niemcy plecakowi) nie zostali zbyt chętnie przyjęci przez miejscowych. Rozproszyli się po wszystkich landach. Gazeta Wyborcza, która w 2003 roku zamieściła w swojej bydgoskiej mutacji o Kosznajdrach pionierski artykuł piórem W. Lewandowskiego, nazwała ich „Atlantami – zaginionym ludem”. Kosznajdrzy jednak nie do końca zaginęli. Wiele ich potomków mieszka w Bydgoszczy, Tucholi, Chojnicach, Gdańsku i Poznaniu. Inni wyemigrowali po I i II wojnie światowej do USA i Kanady. Ilu z nich zdaje sobie sprawę ze swoich korzeni?

Kosznajderskie nazwiska, to: Rhode, Panske, Senske, Rink, Pankau, Schwemin, Semrau, Latzke, Patzke, Janowitz, Wollschläger, Risop, Behrendt, Musolf, Nelke, Weinland, Papenfuss, Gersch, Brauer, Schreiber, Thiede, Theus, Gatz, Hoppe, Kuchenbecker, Scheffler, Schwanitz, Klinger, Schmelter, Warnke, Rosentreter, Isbaner, Fethke, Ruhnke i Folleher.

Wybitni przedstawiciele: Joseph Rink, ksiądz z Gdańska, stworzył Kosznajdrom „spiżowy pomnik” w postaci serii publikacji z najważniejszą książką „Historia Kosznajderii 1772-1919” wydaną w Gdańsku w 1932 r. Paul Panske, autor szeregu rozpraw naukowych dotyczących społeczności Kosznajderskiej, Augustyn Rosentreter, biskup Chełmiński (1898-1926).

Na podstawie:  W. Jastrzębski (red.), 2003; Kosznajderia – kraina i ludzie między Chojnicami a Tucholą (XV-XX w.),Bydgoszcz-Tuchola 2003. W. Lewandowski, 2003; „Atlantyda leży za Tucholą” i „Ciekawostki o Kosznajderii”, Gazeta Wyborcza, Bydgoszcz, 12-09-2003.

 

Na zdjęciu jedyna pamiątka po Kosznajdrach w miejscowości Silno, położonej pomiędzy Chojnicami, a Tucholą w woj. pomorskim. Fot Zuzanna Grabska, zdjęcie ze strony www.krajoznawcy.info.pl

P.S. Ponieważ sam jestem 100 procentowym Kosznajdrem, dlatego też pozwolę sobie na pewną prywatę. W tekście specjalnie zaznaczyłem kosznajderskie nazwiska. Jeżeli ktoś z P.T. Czytelników jest lub czuje się potomkiem Kosznajdrów, to proszę do mnie napisać. Będę wdzięczny za wszelkie uwagi i informacje. Adres znajduje się w zakładce „redakcja”.

Wojciech Gatz

Dziennikarz i wielki miłośnik historii średniowiecza Europy. Pracował, jako korespondent polskiej prasy w USA i Paryżu. Członek zwyczajny Polskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnie w austriackim Tyrolu.

Powiązane artykuły

Back to top button