Pozostałe artykuły

Cymbarka Mazowiecka: Piastówna prababką wszystkich Habsburgów

    Kiedy pierwszy raz przyjechałem do austriackiego Tyrolu, przywitały mnie biało – czerwone flagi. Niestety, nie wywieszono ich z okazji przybycia mojej skromnej osoby. Flaga tego kraju związkowego /Land/ jest po prostu identyczna z flagą Polski.
Z „krainą wśród gór” łaczy nas nie tylko flaga, ale i wspólna historia. Można powiedzieć nawet, że są to węzły krwi. Tyrol był perłą w koronie Habsburgów, przez przeszło 4 stulecia. Twórcą hegemonii tej dynastii był seasarz Maksymilian I, który w 1429 roku przeniósł do stolicy Tyrolu Innsbrucka swój dwór. A w żyłach tego władcy Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego płynęła jak najbardziej piastowska i jagiellońska krew. Jego babką była bowiem Cymbarka, księżniczka mazowiecka, córka Siemowita IV, zwanego Siemaszko i Aleksandry, siostry Władysława Jagiełły.
Piastówna w styczniu 1412 roku poślubiła w Krakowie księcia austriackiego Ernesta Żelaznego, brata Wilhelma Uprzejmego, który to był narzeczonym naszej królowej Jadwigi. Nie wiadomo, czy brat Ernesta roztoczył tak wspaniały obraz dziewczyn z nad Wisły, wiadomo za to, że mariaż ten był, jak najbardziej polityczny. Król Władysław Jagiełło poprzez związek z Habsburgami chciał osłabić wpływy Zygmunta Luksemburskiego, a co za tym idzie – Krzyżaków. Habsburgowie zaczynali realizować swoją słynną dewizę – niech inni wojują, my będziemy się żenić – która to w przyszłości zapewniła im dominującą pozycję na kilka stuleci, nie tylko w Europie. Ernest miał żelazną wolę skonsumować planowany związek, ale nie był w ciemię bity i nie ufał ustnym przekazom. Pod przybranym nazwiskiem udał się do Krakowa, żeby naocznie się upewnić, kto zacz ta Piastówna. Nie rozaczarował się chyba, bo małżeństwo nie do końca zaaprobowane przez Habsburgów było bardzo udane i dochowało się sporego potomstwa.

Trudno powiedzieć, dlaczego Habsburgowie kręcili nosem na Cymbarke, którą na dworze w Płocku zwano również Cecylią. Prawdopodobnie chodziło o ich wcześniejsze nieudane plany ekspansji na Europę wschodnią, poprzez związek wspomnianego Wilhelma, regenta Tyrolu z królową Jadwigą.
Sam Jagiełło był jednak kontent z zięcia. Ernest zięciem oczywiście nie był, ale król Polski tak go nazywał. Świadczy to o ponad lokalnym /nie tylko piastowsko-mazowieckim// charakterze tego związku. Wesele odbyło się z iście królewskim przepychem w Krakowie, a bogato obdarowani przez króla nowożeńcy, udali się do Austrii w asyście 600 zbrojnych pod dowództwem Piotra Szafrańca z Pieskowej Skały.
Dla Zakonu Krzyżackiego małżeństwo wychowanicy i bliskiej krewnej potężnego władcy Polski było belką w oku. Już kilka dni po ślubie, komtur z Torunia informował o nim Wielkiego Mistrza, zaznaczając przy tym, że Jagiełło obiecał tyrolskiemu księciu po swojej ewentualnie bezpotomnej śmierci, polską koronę. List komtura zachował się w archiwum Zakonu, ale taka sukcesja musiałaby się wiązać ze zgodą polskiej szlachty i sejmu. Brzmi to jednak prawdopodobnie, bo Jagiełło w tym czasie był bez sukcesora. Jak było, tak było, tym niemniej król Polski raczej autentycznie polubił swojego „zięcia” i utrzymywał z nim prywatną korespodencję, na tematy zupełnie nie związane z polityką.

Piękna i silna Cymbarka dała początkek tzw. linii ernestycznej – głównej linii dynastii Habsburgów, która utrzymała się aż do czasów dzisiejszych.
Sugestie, jakoby Piastówna była winna tzw. wardze habsburskiej (obecnie widocznej u króla Hiszpanii Jana Karola I)są raczej wątpliwe. Księżniczka była bardzo silna, łamała w rękach podkowy i palcami wbijała gwoździe w ściany. Może zresztą stała się przez to wzorcem sienkiewiczowskiej Jagienki z Krzyżaków. Podobną siłą charakteryzował się równieź jej potomek, król August II Mocny. Wydaje się, że jako kobieta obdarzona silnymi genami, Cymbarka utrwaliła po prostu wcześniejszy defekt rodu Habsburgów, który wyraźnie występował już ok. 100 lat wcześniej, m.in. u stryja Ernesta Żeleznego, Rudolfa IV Założyciela.
Polska księżniczka w trakcie 17 lat małżeństwa z Habsburgiem powiła 9 dzieci, w tym przyszłego cesarza Fryderyka III, ojca wspomnianego Maksymiliana I.
Cymbarka z niemieckiego zwana Zimburgis nie ograniczała się li tylko do rodzenia dzieci i łamania podków. Jej wpływy polityczne musiały być nie małe, skoro doprowadziła do wyboru swojego brata Aleksandra na stanowisko biskupa Trydenu. Aleksander chyba nie był zbyt bystry, skoro mimo królewskich koneksji nie ukończył żadnego kierunku na Uniwersytecie Krakowskim, co jednak nie przeszkodziło mu piastować stanowisko rektora tej uczelni. Tym niemniej dzięki wstawiennictwu Cymbarki uzyskał godność biskupa Trydentu – dzisiaj Trentino we włoskim regionie Górna Adyga. Ten podalpejski region był wówczas – a i dziś jest -szczególnie ważny, ze względu na swoje położenie na trasie w kierunku przełęczy Brenner, łączacej Europę południową z północną. Biskup Trydentu był udzielnym władcą z tytułem księcia. Nasz Piast wnet sprowadził na swój dwór rzesze swoich rodaków, z czego miejscowi nie bardzo byli zadowoleni i zaczął lawirować pomiędzy poteżną jeszcze Wenecją i Tyrolem. Suma sumarum w 1435 uznał zwierzchnictwo tego ostatniego w osobie księcia Fryderyka IV Habsburga, ale to już zupełnie osobna historia.
Cymbarka zmarła wieku ok. 35 lat w 1429 roku podczas pielgrzymki do Mariazell w Türnitz, w dolnej Austrii i tam została pochowana. Jej sarkofag znajduje się w opactwie Lilienfeld koło prezbiterium i co ciekawe…znajdująca się w nim trumna jest pusta! Co się stało z doczesnymi szczątkami „prababki wszystkich Habsburgów” trudno powiedzieć. Klasztor spłonął w 1811 roku, w czasie II wojny światowej stacjonowały w nim jednostki SS, a po wojnie wojska radzieckie.
Figura księżnej Cymbarki 2-metrowej wysokości znajduje się także przy słynnym symbolicznym grobie cesarza Maksymiliana I w Hofkirche w Innsbrucku. Księżna z Płockiego Mazowsza pełna gotyckiej impresji w całej postaci i wyrazie twarzy, w egzotycznym nakryciu głowy, zbliżonym do kształtów tureckiego turbanu, zwanym wówczas „punt”, różni się nieco od pozostałych figur. Misternie modelowane szaty podkreślają piękno kobiecych kształtów. Jest z pewnością jedną z najpiękniejszych postaci innsbruckiego grobowca.

Historia zamknęła koło na Wawelu w 1973, kiedy to miał miejsce ponowny pogrzeb króla Kazimierza Jagiellończyka. Obecny był na nim jako jedyny przedstawiciel rodu Jagiellonów Otto von Habsburg, syn ostatniego cesarza Austro-Węgier Karola I.

Fot. Elisabeth Fazel

Wojciech Gatz

Dziennikarz i wielki miłośnik historii średniowiecza Europy. Pracował, jako korespondent polskiej prasy w USA i Paryżu. Członek zwyczajny Polskiego Towarzystwa Historycznego. Obecnie w austriackim Tyrolu.

Powiązane artykuły

Back to top button