Państwo pierwszych Piastów

Zjazd gnieźnieński

Relacja Galla Anonima

[…] cesarz Otto przybył do [grobu] św. Wojciecha dla modlitwy i pojednania, a zarazem w celu poznania sławnego Bolesława, jak o tym można dokładniej wyczytać w księdze o męczeństwie [tego] świętego.
Bolesław przyjął go tak zaszczytnie i okazale, jak wypadło przyjąć króla, cesarza rzymskiego i dostojnego gościa. Albowiem na przybycie cesarza przygotował przedziwne [wprost] cuda; najpierw hufce przeróżne rycerstwa, następnie dostojników rozstawił jak chóry na obszernej równinie, a poszczególne, z osobna stojące hufce wyróżniała odmienna barwa strojów. A nie była to [tania] pstrokacizna byle jakich ozdób, lecz najkosztowniejsze rzeczy, jakie można znaleźć gdziekolwiek na świecie.

[…] Zważywszy jego chwałę potęgę i bogactwo cesarz rzymski zawołał w podziwie: Na koronę mego cesarstwa! to, co widzę, większe jest, niż wieść głosiła! I za radą swych magnatów dodał wobec wszystkich: Nie godzi się takiego i tak wielkiego męża, jakby jednego spośród dostojników księciem nazywać lub hrabią, lecz wypada [chlubnie] wynieść go na tron królewski i uwieńczyć koroną.
A zdjąwszy z głowy swej diadem cesarski, włożył go na głowę Bolesława na [zadatek] przymierza i przyjaźni, za chorągiew triumfalną dał mu w darze gwóźdź z krzyża Pańskiego wraz z włócznią św. Maurycego, w zamian za co Bolesław ofiarował mu ramię św. Wojciecha.
I tak wielką owego dnia złączyli się miłością, że cesarz mianował go bratem i współpracownikiem cesarstwa i nazwał go przyjacielem i sprzymierzeńcem narodu rzymskiego. Ponadto zaś przekazał na rzecz jego i jego następców wszelką władzę, jaka w zakresie [udzielania] godności kościelnych przysługiwała cesarstwu w królestwie polskim, czy też w innych podbitych juz przez niego krajach barbarzyńców, oraz w tych, które podbije w [przyszłości]. Postanowienia tego układu zatwierdził [następnie] papież Sylwester przywilejem św. Rzymskiego Kościoła.

Relacja Thietmara

Następnie cesarz [Otto III] na wieść o cudach, jakie Bóg działał przez miłego sobie męczennika Wojciecha, pospieszył tamże celem pomodlenia się [przy jego grobie].
A gdy przybył do Ratyzbony, przyjęty został z niezmierną okazałością przez tamtejszego biskupa Gebharda, przy czym towarzyszyli mu Ziazo, podówczas patrycjusz, oraz Robert oblacjonariusz z kardynałami. Żaden cesarz nigdy z wiekszą pompą nie opuszczał Rzymu ani nie wracał doń. […]

Minąwszy granice Milczan, doszedł do ziemi Dziadoszan, gdzie z niezmierną serdecznością wyszedł na powitanie Bolesław którego imię tłumaczy się wieksza sława, nie za zasługi, lecz w myśl dawnego zwyczaju przygotowawszy dla cesarza kwatery w miejscowości zwanej Ilwa.
W jaki zaś sposób był cesarz przez niego wówczas podejmowany i przez jego kraj aż do Gniezna wiedzion, rzecz to nie do uwierzenia i wprost nie da się opowiedzieć. Widząc z daleka miasto upragnione szedł doń pobożnie bosymi stopami, a przyjęty z czcią niezwykłą przez biskupa tamecznego Ungera, wprowadzony został do kościoła, błagając zlany łzami wstawiennictwa świetego męczennika dla pozyskania sobie łaski Chrystusowej. I niezwłocznie ustanowił tam arcybiskupstwo, jak sadzę: prawnie, jednakże bez zgody pomienionego biskupa [Ungera], do którego diecezji należała cała ta okolica. Archidiecezję tę powierzył bratu wspomnianego męczennika Radzymowi. […]

Dokonawszy tego wszystkiego, uczczony został cesarz przez pomienionego księcia ogromnymi darami i co mu się najbardziej podobało trzystu żołnierzami pancernymi.
Odchodzącego odprowadził Bolesław ze znamienitym orszakiem aż do Magdeburga, gdzie uroczyście obchodzono Święto Palmowe [25 marca 1000].
[…] Oby Bóg przebaczył cesarzowi [Ottonowi III], że czynszownika [Bolesława Chrobrego] czyniąc udzielnym panem do tego stopnia go wywyższył, iż zapomniawszy o stanowisku ojca swego ośmiela się on zawsze dotąd sobie przełożonych powoli zepchnąć w poddaństwo i łowiąc ich na wędkę marnego pieniądza przyprawiać o utratę wolności i niewolę!.

Powiązane artykuły

Back to top button