Pozostałe artykuły

Hiszpania jako europejskie wrota do Ameryki Południowej.

Miłośnicy Ameryki Łacińskiej, jej kultury i obyczajów! Nie musicie wybierać się w podróż na drugi koniec świata, by poznać zwyczaje latynoamerykańskie. Wystarczy udać się do Hiszpanii, przystani pomiędzy Ameryką Południową a Europą. Dlaczego tak sądzę?

Otóż cofnijmy się około 500 lat wstecz, do czasów pierwszego „spotkania” Hiszpanów i Portugalczyków z tubylcami Ameryki Łacińskiej. Szacunki liczebności ludności indiańskiej dla całego kontynentu Ameryki wahają się od 8,4 mln do 112,5 mln rdzennych mieszkańców w momencie pojawienia się na nim kolonizatorów. Porównując populację autochtonów z liczbą hiszpańskich kolonizatorów, grupa konkwistadorów była bardzo mała. Jednakże ta nieliczna „grupa białych” zdominowała językowo, religijnie, politycznie i gospodarczo autochtonów, następnie w późniejszym okresie czarnych niewolników sprowadzonych z Afryki. Tam gdzie dochodziło do wpływów kulturowych i bezpośredniej styczności Hiszpanów i Indian, między innymi we wschodniej i Południowej części Ameryki, zachodził proces mieszania się ludzi rasy białej z tzw. kolorową oraz wchłaniania ludności indiańskiej. „ Inkulturacja polegała na łączeniu się białych kolonistów z Indiankami, z drugiej zaś strony na wymieraniu plemion zamieszkujących zdobywane terytoria powodu negatywnego wpływu europejczyków. Zupełny brak Europejek, trudności życia w zastanym środowisku powodowały synkretyzm kulturowy i obyczajowy. Tubylcy uczyli się nowych zwyczajów kulinarnych, podporządkowywali normom i stylowi życia, językowi i systemowi religijnemu Europejczyków z Półwyspu Iberyjskiego” .

Sama nazwa „Ameryka Łacińska” wprowadzona została w XIX wieku, zastępując stosowane wcześniej wobec tej części świata określenie Iberoameryka. Jedna ze starożytnych nazw Hiszpanii nosiła miano „Iberia”, więc w tym znaczeniu Iberoameryka „wskazuje na wspólnotę i odrębność cywilizacyjną tej części świata i definiowała ją jako cywilizację wywodzącą się z łacińskiego pnia kulturowego, a tym samym zakorzenioną w dziedzictwie europejskim w ścisłym związku z Hiszpanią” . Zmiana nazwy na współczesną może wynikać z końca dominacji Hiszpanii w Ameryce Południowej w 1898 r., kiedy USA pokonały ostatecznie Hiszpanów umożliwiając powstanie niepodległej Kuby. „Ta dialektyka jak zauważa Wiesław Dobrzycki istnienia naturalnych więzi bliższych niż z jakimkolwiek innym regionem świata, ale i konfliktów, utrzymywała się przez długie okresy historii”.

W obecnych czasach Hiszpania, kraj szybko rozwijający się, należący do struktur Unii Europejskiej, staje się drugą ojczyzną dla imigrantów z Ameryki Łacińskiej. „Historia kołem się toczy”, nasuwa się owe stwierdzenie, bowiem podobnie jak niegdyś kolonizatorzy szukali możliwości wzbogacenia się za oceanem, tak i dziś wielu latynoskich poszukiwaczy „szansy lepszego życia” przenosi się na Półwysep Iberyjski, aby zdobyć obywatelstwo, które uczyni ich pełnoprawnymi Europejczykami. Z autopsji hiszpańskiego dziennikarza Sergio Rodrigueza Sancheza, latynoamerykanie w Hiszpanii zachowują swoje zwyczaje, dostępne są prawie wszystkie produkty z ich krajów, praktykują swoją religię – w większości to katolicy. Uczestniczą w zbieżnych wydarzeniach kulturalnych, do których przyzwyczaili ich artyści m.in. Juanes, Shakira czy David Bisbal. Z rozmowy z koordynatorką projektów imigracji, Vanessą Madrano z MPDL, czyli Ruchu na Rzecz Pokoju, Rozbrojenia i Wolności w Hiszpanii Sanchez podaje, iż większość imigrantów przyjeżdża do Hiszpanii w poszukiwaniu lepszych warunków życia, jednak aż 70% z nich, jak wynika ze statystyk MPDL, musi wykonywać prace o niższych kwalifikacjach na obczyźnie porównując analogiczne prace w swoim kraju w Ameryce Południowej. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Obserwacji Imigracji w 2005 r., 986.178 ankietowanych w Hiszpanii imigrantów pochodzenia iberoamerykańskiego, wysłało do swego kraju pochodzenia 3.844 mln euro.

Współcześnie Hiszpania z obecną „Iberoameryką” mają główną cechę wspólną, którą można zweryfikować bez niedyskretnych pytań o pochodzenie obojga rodziców czy krewnych. Otóż jest nią język hiszpański, który został rozpowszechniony we wspomnianych wcześniej czasach kolonializmu. Po dekolonizacji posługiwanie się tym językiem romańskim wzmocnione zostało wymianą kulturową w XX wieku, między innymi wygnaniem intelektualistów z Hiszpanii. Argentyna, Wenezuela, Chile, Peru, Boliwia to niektóre z krajów o bardzo wysokim procencie ogółu ludności, która habla español [posługuje się hiszpańskim]. To trzeci język na kuli ziemskiej, obfitość synonimów pozwala wyrażać zdaniem językoznawców myśli w całej gamie tonów i odcieni. Niemal połowa mieszkańców kontynentu, 48.5% posługuje się portugalskim, pełniącym jedynie w Brazylii funkcję języka urzędowego. Jednakowoż hiszpańskim posługuje się 44,1% ludności kontynentu i ma on większy zasięg przestrzenny. Stąd wynika jego uniwersalność komunikowania się zarówno w Ameryce Południowej i Europie. Imigranci z krajów hiszpańskojęzycznych Ameryki z Hiszpanami dzielą pisarzy lub aktorów takich jak Gabriel Garcia Marquez czy Julio Iglesias dzięki zbieżności językowej, więzom obyczajowym i kulturze masowej.

Sanchez odbył rozmowę z jednym z takich imigrantów młodego pokolenia, Antoniem mającym 29 lat i od ponad 12 lat przebywającym w Hiszpanii. Pochodzi on z Wenezueli – ojczyzny matki. Jako nastolatek przybył do Europy, gdzie mógł liczyć na gościnność rodziny hiszpańskiej ze strony ojca. Stwierdza on, że początki są zawsze skomplikowane: „Wejście do nowej szkoły, zmiana miejsca zamieszkania, to trudne na początku, ale w moim przypadku nie aż tak bardzo, dzięki mojej hiszpańskiej rodzinie” . Nie obce są przykłady par złożonych z Hiszpana i Latynoamerykanki lub na odwrót.

Dla smakoszy kuchni latynoskiej także w en la cocina española odnajdziemy wpływy z Nowego Świata. Wszechobecne w jadłospisie są rośliny jadalne sprowadzone z Ameryki przez Kolumba i jego następców: papryczki chili, czerwona fasola (alubia) i ziemniaki (patatas). W regionalnych kuchniach pojawiają się dania jednogarnkowe, a pomidory i słodka papryka ozdabiają stoły w całym kraju. Na Wyspach Kanaryjskich warto spróbować papas arrugadas (pomarszczonych ziemniaków) gotowanych w mundurkach i podawanych z mojo rojo, mocno przyprawionym sosem.

Nie jedynie spuścizna kulturowa i obyczajowa łączy Amerykę Południową i Hiszpanię. Gdy po II wojnie światowej Europa Zachodnia utraciła na rzecz Stanów Zjednoczonych hegemonię w stosunkach międzynarodowych, zerwała kontakty gospodarcze z krajami Ameryki Południowej. Pomoc USA Europie w odbudowie zniszczeń powojennych poprzez przyjęcie planu Marschalla zobligowała ją do uznania wpływów Stanów Zjednoczonych na południowym kontynencie. Sprawiło to, iż powstała w 1957 roku Europejska Wspólnota Gospodarcza nie kierowała uwagi na odnowienie relacji z Ameryką Łacińską, brakowało utraconych więzów kolonialnych. Tworząca się Wspólnota Europejska nie podejmowała skoordynowanej zewnętrznej polityki handlowej i pomocowej Latynoamerykanom. W połowie lat 80. XX wieku nastąpiło jednak przełomowe ożywienie, zainicjowane przez przyjęcie Hiszpanii i Portugalii do Wspólnoty Europejskiej w styczniu 1986 roku. Sprawiło to, że państwa latynoamerykańskie zyskały ”więzi kolonialne” z Europą. Od tamtego czasu Madryt i Lizbona stały się rzecznikami interesów Ameryki Łacińskiej w obecnej Unii Europejskiej. Dowodem, że wrota do Ameryki Południowej otworzyły Europie państwa Półwyspu Iberyjskiego, było między innymi podpisanie w 1985 roku wspólnej deklaracji intencji w sprawie rozwoju i intensyfikacji stosunków z państwami Ameryki Łacińskiej. Następnie w 1987 roku Rada UE zatwierdziła dokument „Nowe kierunki stosunków WE z Ameryką Łacińską”.

Pomimo iż obecnie Hiszpania jest odnośnikiem dla wielu Latynosów, a Europa ma otwarte drzwi do ”Iberoameryki” upatrywane w jej części południowej, to należy się spodziewać w niedalekiej przyszłości, że zostaną one tylko uchylone. Uchwalone w lipcu 2008 roku przez Parlament Europejski zarządzenie przewiduje, że od 2010 roku kraje Unii Europejskiej powinny zaostrzyć i ujednolicić politykę wobec nielegalnych imigrantów. Zatrzymany bez legalnych dokumentów imigrant zostanie zawrócony na mocy zwykłej decyzji administracyjnej, a nie sądowej co przyspieszy jego powrót do kraju.
Decyzja ta została skrytykowana przez przywódców państw Ameryki Łacińskiej między innymi przez prezydenta Boliwii Evo Moralesa, metyskiego pochodzenia czy prezydent Chile Michelle Bachelet, francusko- hiszpańsko- arabskiego rodowodu bowiem z ponad 5mln przybyszów mieszkających dziś w kraju Basków w większości to Latynosi.

Sądzę jednak, że owe obostrzenia nie staną się hamulcem do rozwoju współpracy Unii Europejskiej z Ameryką. Od kiedy nastąpiły przemiany demokratyczne w krajach Latynoamerykańskich, umocniły się wzajemne relacje między Ameryką a Unią. Hiszpania i Ameryka posiadają wiele umów ekonomicznych, mają zbieżne cele pracy takie jak edukacja, terroryzm czy prawa człowieka. Wiele firm hiszpańskich działa w specjalnym sektorze energetycznym w Ameryce. Ważne jest także dla najbliższej i dalszej przyszłości to, że w Ameryce Łacińskiej przyrost naturalny ciągle jest wysoki, w przeciwieństwie do Europy mając na uwadze Hiszpanię. Najmłodsze grupy wiekowe tworzą szeroką podstawę piramidy wieku społeczności latynoamerykańskich, więc z pewnością utrzyma się trend imigracji dalekich krewnych Hiszpanów do Europy.

„Wynika z tego, rzecz jasna, nie tylko to, że już dziś na Amerykę Łacińską przypada 9-10% ogółu ludności świata, ale i to, że ze względu na ogromną młodość jej spektrum demograficznego tempo jego wzrostu w najbliższych i dalszych dziesięcioleciach wzrośnie” .
Sądzę, że jednak warto wybrać się do Hiszpanii. Nie tylko by podziwiać piękne plaże, czyste morze czy wspaniałe zabytki architektury i sztuki, ale także by poznać cząstkę kultury i obyczajów „importowanych” przez imigrantów z Ameryki Łacińskiej. Jak wspomniała moja znajoma goszcząca w Hiszpanii „są to osoby barwne i ciekawe, aczkolwiek pewni Latynosi są nachalni, kręcą się nadal w pobliżu hotelu, sklepu, plaży gdzie mogą spotkać swoje znajome”. Więc by być bogatszym o doświadczenia o Ameryce Łacińskiej wcale nie trzeba wylatywać do Peru, by przymierzyć Peruwiańskie nakrycie głowy, lecz koniecznie korzystajmy z unijnych, schengeńskich uprawnień i wybierzmy się do Hiszpanii- gdzie stoją otworem wrota do Ameryki Południowej.

Bibliografia:
1. Rojas Aquirre Antonio Carlos, Ameryka Łacińska na rozdrożu, Warszawa 2008.
2. Zajączkowski K., Ameryka Łacińska w polityce Unii Europejskiej, w: M. F. Gawrycki (red.), Ameryka Łacińska we współczesnym świecie, Warszawa 2006.
3. Sánchez Rodríguez Sergio, Hiszpania: europejskie wrota do Ameryki Łacińskiej, Cafebabel.com. , Magazyn europejski , modyfikacja: 2006.06.06, [http://www.cafebabel.com/pol/article/17099/hiszpania-europejskie-wrota-do-ameryki-aciskiej.html] 4. Paleczny T., Rasa, etniczność, religia w brazylijskim procesie narodowotwórczym, Universitas, Kraków 2004.
5. Groch Jerzy , Mydel Rajmund, Przeglądowy Atlas Świata-Ameryka Południowa, Fogra, Kraków 1999.

Marcin Krutak

Ciekawy świata optymista, homo politicus. Redaktor PolskieDzieje.pl

Powiązane artykuły

Back to top button