Pozostałe artykuły

Aleksander i Walter z Malonne, działalność kościelna dwóch duchownych w Polsce.

Rozdział I

Aleksander z Malonne jest jedną z najbarwniejszych postaci polskiego Kościoła, w XII stuleciu. W latach 1129-1156 zarządzał diecezją płocką; rozwinął wieloaspektową działalność zarówno w dziedzinie organizacji i struktury kościelnej, obrony diecezji kresowej przed cyklicznie powtarzającymi się najazdami plemion pogańskich, jak również dziedzinie politycznej i kulturowej. Ten ostatni aspekt, aktywności biskupa jest aż nader widoczny we wszystkich zapisach i aktach kronikarskich. O samym biskupie, możemy dowiedzieć się z III księgi, Wincentego Kadłubka: „Uważam, że Mazowsze w pomysłach jest dzielne i kwitnie rycerstwem młodzieńczo prężnym i wspaniałym. Mniemam, iż wśród nich, Aleksander godzien jest najwyższego podziwu, gdyż potrafił jednocześnie podołać tak różnym i ważnym zadaniom(…) Rzecz zadziwiająca ten sam człowiek jagnięciem jest i lwem, ten sam wilkiem i pasterzem trzody, ten sam biskupem i rycerzem, zbrojny i pobożny zarazem, tak że wśród ciągłego strażowania pod bronią nic nie zaniedbał z tego, co do niego w rzeczach nabożności należało. Pomny myśli ambrozjańskiej: „Bronią biskupa są łzy i modlitwy”.

Opis Kadłubka stanowi swoistą apoteozę postaci Aleksandra. Niemniej jednak, Mistrz Wincenty, prowadzi dość tendencyjny wywód, z którego nie dowiadujemy się niczego konkretnego.  Niewątpliwie, zastanawiająca wydaje się  opinia, iż czyny poprzednika Aleksandra, Szymona herbu Gozdawa, sprawiają, iż zostaje on wywyższony ponad następcę.  W samym tekście kroniki odnajdujemy stwierdzenie, iż „Wielki był wprawdzie Aleksander, lecz większy od Aleksandra, jak widzę Szymon.” .  Simon- qui patriarchae ac legislatoris in se virtutem expressit. Szymon był pierwszym biskupem diecezji płockiej, który został poświadczony w zapisie Galla Anonima. Kadłubek jest oszczędny w opisie i na kartach Kroniki, nie odnajdujemy wyczerpujących informacji na temat jego działalności kościelnej. Bez wątpienia możemy stwierdzić, iż w roku 1109,  wystąpił przeciwko Pomorzanom i Prusakom, którzy cyklicznie najeżdżali ziemie Mazowsza. W tym też roku, zrujnowana zostaje katedra płocka, która dzięki staraniom Aleksandra, w kilka dekad  później świeci nowym blaskiem.

Przybliżenie postaci Szymona, jest wbrew pozorom bardzo istotne. Jeżeli prześledzimy dokładnie jego biografię, zobaczymy, iż łączy go z Aleksandrem, nie tylko funkcja biskupia. Według wszelkiego prawdopodobieństwa, Szymon, pochodził z kręgu kultury romańskiej, prawdopodobnie z okolic Nadrenii. Przybył do Polski wraz z Baldwinem, biskupem krakowskim. Początkowo pełnił funkcję prepozyta krakowskiego, później objął diecezję płocką. Aleksander, podobnie, jak poprzednik wywodził się z kręgu niderlandzkiego; można więc mówić o powstaniu swoistej korelacji  i przenikaniu trendów kultury mozańsko- nadreńskiej, na tereny polskie.[1] Oczywiście, hipoteza jest wielce prawdopodobna, jednak nie istnieją żadne wypisy potwierdzające jej prawidłowość. Jedynym, symptomatycznym przejawem bractwa kulturowego, stanie się w przyszłości sprowadzenie kanoników regularnych do Czerwińska i usunięcie tym samym zakonu benedyktynów, osiadłych tam, od kilkudziesięciu lat.

Kolejną relację na temat Aleksandra, odnaleźć możemy w Kronice Jana Długosza, który powołuje się na słowa Kadłubka. Oczywiście, jest to sytuacja typowa:

„Dniu siódmego Maja umarł Szymon biskup Płocki z długiego cierpienia na wątrobę; pochowano go w kościele Płockim, którym rządził lat dwadzieścia i jeden. Nastąpił po nim mąż równie zacny Alexander, pochodzeniem Polak, rodu szlacheckiego, herbu Dołęga, obrany prawnie przez głosowanie, za wpływem i zezwoleniem Bolesława książęcia i monarchy Polskiego, od Jakóba arcybiskupa Gnieźnieńskiego potwierdzony i wyświęcony na biskupstwo Płockie. Wspomina o nim kronika Wincentego z wielkiemi pochwałami; mówiąc: „Mazowsze celuje radą, wyborem rycerstwa i majestatu powagą. Między przedniejszymi zaś mężami tej ziemi, największego podziwu godnym sądzę Alexandra biskupa Płockiego, który tak rozlicznym i ważnym sprawom skutecznie mógł podołać: i jagnię razem i lew, i wilk i pasterz, i biskup i rycerz zbrojny, i kapłan takiej pobożności, że nawet wśród ustawicznych trudów i niewczasów obozowych nie zaniedbywał obowiązków swego powołania. Wielki był wprawdzie w wojnach Alexander król Macedoński, ale większy w służbie Bożej Alexander Płocki biskup.”[2]

Stwierdzenie, iż  „nawet wśród ustawicznych trudów i niewczasów obozowych nie zaniedbywał obowiązków swego powołania”,  z pewnością odnosi się do zobowiązań przejętych po śmierci księcia, Bolesława Krzywoustego. Jako, że Bolesław Kędzierzawy nie osiągnął jeszcze lat sprawnych, i nie mógł pełnić godności państwowych, biskup Aleksander, przejął funkcje dowódcze na terenie Mazowsza, a także władztwo nad Księstwem Mazowieckim. Rzecz, wszak niespotykana. Oczywiście, wcześniej zdarzały się sytuacje, kiedy to biskup, osoba duchowna, musiał stanąć naprzeciw, obcej siły militarnej.

Przykład stanowi, chociażby biskup Szymon, który wyszedł naprzeciw Pomorzan, w 1109 roku. [3] Jak można dostrzec, początki diecezji płockiej są naznaczone ciężkimi walkami i próbą strukturyzacji hierarchii kościelnej. Niewątpliwie, czas, kiedy Aleksander sprawował biskupstwo diecezjalne, był okresem wielce sprzyjającym. Apogeum działalności Aleksandra, przypada na czas życia Bolesława Krzywoustego. Książę, jako, iż był wychowywany na dworze Władysława Hermana i jego połowicy, Judyty Marii, z zapamiętaniem wchłaniał wszelką zachodnioeuropejską myśl. Dodatkowo, podsycały tę tendencję, podróże po całej Europie i możliwość stykania się z nowoczesnymi formami władzy. Bolesław, zafascynowany umysłowością zachodnią, z wielkim ukontentowaniem, przyjął pod swe skrzydła, nadreńskiego biskupa. Aleksander stał się jego powiernikiem i przejął część kompetencji księcia. Znaczna część panowania Bolesława została podporządkowana, idei wcielenie Pomorza i walką ze zdrajcą, Zbigniewem. W tym samym czasie, Aleksander, stawiał nową katedrę, na gruzach tej, zniszczonej w czasie najazdu Pomorzan oraz organizował opactwo w Czerwińsku. Można by powiedzieć, iż zastępował Bolesława w sprawowaniu opieki nad stolicą państwa.

Nie mniej ważne zadanie, przypadło bratu Aleksandra, Walterowi. Walter, karierę biskupią zaczął nieco później, niż jego rozsławiony już wtedy, biskup płocki. Najcenniejsze informacje na jego temat, odnajdujemy na kartach Kroniki Długosza: „Umarł w tym roku (1148) Jakub arcybiskup Gnieźnieński, mąż zacny i sędziwy, który zarządzając przez lat dwadzieścia i ósm kościołem Gnieźnieńskim, wiele dał dowodów swej cnoty i poczciwości. Pochowano go z wielką wspaniałością w kościele Gnieźnieńskim. Nastąpił zaś po nim, Jan, czyli Janik, inaczej Janisław, biskup Wrocławski, na zalecenie Bolesława Kędzierzawego książęcia polskiego z stolicy Wrocławskiej na Gnieźnieńską przez Eugeniusza III papieża przeniesiony. Osieroconą więc przez takowe przeniesienie katedrę wrocławską objął Walter rodem Polak, scholastyk krakowski  i kanonik wrocławski, po dopełnionym wyborze prawnym od Jana arcybiskupa Gnieźnieńskiego potwierdzony i wyświęcony; szlachcic herbu Zadora, który kościół wrocławski, aż po ten czas wymurował i na wzór kościoła Lyońskiego, we Francji przybrał i ozdobił.

Sprawę budowy kościoła na razie przemilczę, jako, że zajmę się nią w następnym rozdziale pracy. Bardzo interesujący wydaje się fakt awansu i okoliczności objęcia biskupstwa. Należy pamiętać, iż Jan Gryfita odgrywał bardzo ważną rolę w kościele polskim, w XII stuleciu; w czasach późniejszych, Wincenty Kadłubek, uczynił jego postać, komentatorem dziejowym, historii Polski. Jego następca musiał wyróżniać się spośród reszty kandydatów; Walter był jedynie skromnym kanonikiem, nikt nie spodziewał się, że zasiądzie na tronie biskupim. Prawdopodobnie w grę wchodziła, osobista protekcja Bolesława Kędzierzawego.

Działalność duchownych w Polsce, z pewnością ma charakter dynamiczny i na wskroś reformatorski. Chciałoby się rzec, iż dzięki nim, Polska, otworzyła się na nowe prądy architektoniczne, rozwiązania kulturowe. Jednak o tym, w dalszej części.

Rozdział II

Sub Anno domini 1124 Alexander, episcopus Plocensis, tempore Boleslai fundavit ecclesiam in Cirwyensco ad honorem beate Marie virginis[4]

Fundacja czerwińska była jednym z największych dokonań, biskupa Aleksandra. Pierwsza dekada jego rządów, przypadła na panowanie Bolesława Krzywoustego, który jak wiemy, przychylny był wszelkim decyzjom, podejmowanym przez biskupa płockiego. To właśnie za jego wstawiennictwem, wzniesiono w Czerwińsku, monumentalny kościół romański pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, na potrzeby, sprowadzonych z Belgii, kanoników regularnych.

Tuż po sprowadzeniu kanoników regularnych do Czerwińska, biskup, nadał im w posiadanie prebendę.  Prebendy, stanowiły żywą odpowiedź na  wcześniejszą wspólnotę dochodów członków kapituły. Od tej pory, każdy duchowny, posiadał własne mienie, którym mógł w dowolny sposób dysponować. Uposażenie opactwa czerwińskiego, stanowiły początkowo dwie wsie, „Gozteslaw i Targościna”[5] Przyjmuje się, iż taka forma uposażenia mogła powstać już około 1150 roku, a więc za panowania Aleksandra. W ciągu następnych dziesięcioleci, znacznie rozszerzono posiadłości i uposażenie opactwa. Prawdopodobnie, tegoż czynu dokonał Vitus z Chotla (1187-1206), ówczesny biskup płocki.

Wracając do tematu; kanonicy regularni, z dużą dozą prawdopodobieństwa; sprowadzeni zostali z opactwa świętego Idziego w Liege; przez pewien okres pozostawali w Malonne. Reprezentowali, z pewnością starszą i nieco archaiczną formę  ordo antiquus, o umiarkowanym rycie wyznaniowym.

W pierwotnym założeniu, klasztor czerwiński przyjął stylistykę romańską, która przywodziła na myśl rozwiązania północnowłoskie. Stąd też, przypuszczenia, jakoby kanonicy, wywodzili się właśnie z terenów włoskich. Bazylika, w pierwotnym założeniu była trójnawowa; posiadała nawy boczne zamknięte od przodu przez trzy absydy oraz prostą emporę między dwoma wieżyczkami i pseudotransept. Portal główny był bardzo bogato rzeźbiony, co stanowiło swoisty pewien kontrast pomiędzy dość surową dekoracją bryły.

Oczywiście, niektórzy historycy twierdzą, iż teoria o włoskim pochodzeniu architekta katedry jest jak najbardziej prawdopodobna. Jednakże, zastosowane rozwiązania architektoniczne, świadczą raczej o wpływach niderlandzkich. Porównując stylistykę klasztorów i fundacji nadmozańskich zauważymy istotne analogie.

Klasztor czerwiński, od początku miał bezpośredni związek z Płockiem. Jako, że nie przynależał do żadnej kongregacji, został wzięty w opiekę przez biskupa płockiego. Dopiero w XV wieku, wyzwolił się spod wpływu biskupstwa i przyłączył się do kongregacji lateraneńskiej.

Istnienie klasztoru w Czerwińsku zostaje potwierdzone, dopiero w 1155 roku, za sprawę bulli papieskiej wydanej przez Hadriana V, który zobowiązuje się wziąć klasztor i mieszkających w nim kanoników w opiekę. Z tego też dokumentu dowiadujemy się, jakie dobra przynależały do organizacji klasztornej.[6]

Fundacja Czerwińska nie jest jednak największym dokonaniem biskupa. Dziełem, które przysporzyło mu, niewątpliwie wiekopomnej sławy była budowa Katedry płockiej. Zgodnie ze wskazaniami źródłowymi, miała ona miejsce tuż po 1127 roku. A tak o niej pisze, Mistrz Wincenty: „Albowiem, gdyby nawet czyjakolwiek zawiść pogrzebała wzniesione przez niego (Aleksandra) bazyliki, to jednak płonącej lampy pod korcem ukryć się nie da, a cóż dopiero miasta leżącego na górze.”  Mowa oczywiście o wzgórzu Tumskim, na którym została wzniesiona Katedra. Jej konsekracja nastąpiła w 1144 roku[7], jednakże, jeszcze przez kilka lat trwały prace nad polichromią, a dopiero w początkach lat 50. Dostarczano brązowe drzwi magdeburskie, ozdabiające wejście do katedry.

Kształt wczesnośredniowiecznej katedry nie jest do końca znany; nie dochowała się ona do naszych czasów i z powodów licznych uszkodzeń i naruszeń, została rozebrana w roku 1532. Najnowsze badania wykazały jednak, jaki był pierwotny kształt bazyliki. Okazało się, że warstwy umiejscowione na koronie reliktu stanowią skłon cmentarzyska funkcjonującego na północ od zespołu katedralnego. Oznacza, iż jest to relikt starszy od fundacji Aleksandrowej. Katedra renesansowa powstała najpewniej na fundamentach tej, z XII stulecia. [8]Architektura katedry przywodzi na myśl rozwiązania nadmozańskie. Historycy XX- wieczni, słusznie doszukiwali się analogii wśród licznych założeń niderlandzkich; architekt projektujący obraz Katedry, z pewnością pochodził z tych samych terenów, co biskup płocki. Świadczy to niewątpliwie o próbie przeniesienia stylu nadreńskiego na rodzime podwórko.

Katedra została wzniesiona ze starannie dopracowanych, granitowych ciosów licowych, o kształcie prostokątnym, bądź kwadratowym. Jeśli zaś chodzi o wnętrze, było ono zorganizowane w strukturze trójnawowej, z dwoma chórami, spośród których jeden był oflankowany dwoma wieżami oraz prezbiterium, zwieńczonym absydą.

Niewątpliwie, jedną z najznamienitszych i najbardziej okazałych ozdób płockiej katedry, były drzwi portalowe. Piszę w czasie przeszłym, gdyż w niezbadanych okolicznościach znalazły się w Soborze Sofijskim, w Nowogrodzie Wielkim, niespełna 200 lat po ich fundacji.

Drzwi płockie zostały wykonane w Magdeburgu, w latach 1152-1154. Zleceniodawcą był Aleksander, toteż mocno zaznaczona na planie ikonograficznym drzwi, postać biskupa. Zdecydowanie, cofnięta, wydaje się postać Wichmana, podówczas biskupa magdeburskiego; umiejscowienie i forma zaznaczenia persony zdaje się być dowodem, jakoby sam Wichman przyczynił się do powstania owych drzwi i z własnej kieszeni wyłożył na nie fundusze. Tezę potwierdza, fakt, iż Aleksander i Wichman w przeszłości, związani byli, z ruchem kanoników regularnych.

Opactwo  Czerwińskie oraz Katedra Płocka to jedyne, potwierdzone źródłowo fundacje Aleksandra. W XII wieku, w Płocku, oprócz kapituły katedralnej istniały trzy kolegiaty. Jedna z nich, fundacji Wojsława, a właściwie jego żony, Dobiechny, po jej śmierci, przeszła we władanie biskupstwa. Prawdopodobnie, przed swoją śmiercią wzniosła jeszcze kamienną świątynię dla kolegiaty, której właściwym organizatorem stał się biskup Aleksander.

Walter, podobnie jak brat, zapisał się na kartach historii, jako działacz kościelny i wielki reformator. Jego kariera biskupia zaczęła się nieco później, jednak już w pierwszych latach działalności wystawił swój pierwszy pomnik dziejowy: katedrę romańską, pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela: „…Ten (Walter) lat dwadzieścia dwa siedząc na stolicy, kościół wrocławski, do czasów jego drewniany, pięknym kształtem wymurował, i wprowadził do Niego zwyczajowe obrzędy, śpiew i porządek, zachowany w Kościele Lyońskim we Francji”. Opis Długosza jest oczywiście nieco przesadzony; katedra Walterowska jest niczym innym, jak restauracją starego, wczesno romańskiego zespołu katedralnego, pamiętającego czasy Kazimierza Odnowiciela. Stwierdzenie, iż kościół „drewniany pięknym kształtem wymurował”  stanowi swoistą metaforę i ma za zadanie, podniesienie rangi biskupstwa oraz położenie nacisku na zabiegi reformatorskie, które były tak popularne, w interesującym nas okresie. Jeśli zaś o chodzi o innowacje w strukturze i organizacji katedry, z pewnością możemy uwzględnić dobudowanie dwóch wież, przesklepienie naw bocznych oraz wzmocnienie ścian, które do tej pory były budowane z kamienia i to w oszczędnych ilościach. Elewacja wzmocniona została płytami z czerwonego piaskowca oraz wapienia.

Rozwiązania architektoniczne, przywodzą na myśl strukturę płockiej bazyliki. Niewątpliwą analogię stanowi użycie materiałów budowlanych oraz pierwotna organizacja wnętrza.

Podobnie, jak Aleksander, tak i Walter wystarał się o bullę papieską, która została wydana w 1155 roku.  Papież, Hadrian IV, wziął pod opiekę katedrę wrocławską wraz z przyległościami.

Działalność architektoniczno- budowlana Waltera, nie miała takiego zasięgu, co fundacje Aleksandra. Nie zmienia to jednak faktu, iż podobnie, jak brat prowadził ożywioną działalność reformacyjno, która opierała się na restrukturyzacji i hierarchizacji kościoła diecezjalnego. Jedną z najważniejszych rzeczy było powołanie stałej kapituły katedralnej. Kapituła miała za zadanie, powołanie nowego biskupa, a także służenie mu radą, w palących kwestiach. W momencie śmierci biskupa, wszelkie zobowiązania, funkcje diecezjalne i administracyjne, przechodziły w zarząd kanoników. Kapituła była powoływana przez biskupa przy katedrze. Nie jest to jednak, żadne novum. Kapituły powstawały już od czasów Władysława Hermana, zaś za najstarszą uznaje się kapitułę krakowską. Niewątpliwie, jest to jednak ważny zabieg reformatorski, dzięki któremu znacznie usprawniono funkcjonowanie administracji kościelnej.

Oprócz organizacji Kościoła, Walter, wprowadził również bezwzględny przymus celibatu, który, funkcjonował od dawna, jednakże był bardzo słabo przestrzegany.

Aleksander i Walter przysłużyli się również w dziedzinie kulturotwórczej. Przez cały czas piastowania godności biskupich, utrzymywali kontakt z regionem nadmozańskim. Dzięki temu, mogli sprowadzić do Polski rozliczne rękopisy nadreńskie; Biblię płocką, Biblię czerwińską, Perykopy ewangeliczne, Homiliarz płocki, Pontyfikał płocki. Sama etymologia wskazuje, iż większość dzieł przechowywana była na Mazowszu. Najciekawszym z nich jest niewątpliwie, Biblia płocka, w której znajdziemy dwa opisy cudów, mających miejsce w katedrze NMP.

Wielce zasadnym wydaje się stwierdzenie, iż w Płocku funkcjonowało skryptorium. Świadczą o tym chociażby zapiski w Biblii płockiej. Opowieści o cudownych zdarzeniach, z pewnością nie kończyłyby się na dwóch wzmiankach glossowych. Prawdopodobnie, Aleksander  przewidywał  spisanie cyklu miraculorum, a tym  samym wprowadzenie biskupstwa płockiego w zasięg kultury europejskiej. Oczywiście jest to dość ważki argument, w szczególności, kiedy bronimy tezy o funkcjonowaniu skryptorium płockiego. Jednakże, bez żadnych wątpliwości możemy stwierdzić, że Graduał płocki i Graduał Bolesława II wyszły spod pióra rodzimego skryby. Ilustracje są proste i pozbawione kunsztu artystycznego, a inicjały prowadzone, w najprostszej formie.

Rozdział III

W poprzednim rozdziale, przedstawiłam pokrótce, uposażenie skryptorium, w okresie rządów Aleksandra. Wśród sterty rękopisów, uwagę przykuwają dwie zapiski znajdujące się w Biblii Płockiej, oto fragment pierwszej: „Beata Maria Virgo in die glorissimae Assumtionis suae presente custode Azone in ecclesia Plocensi ante primam iuvenculam contractam et semipedem dignata est erigere et penitus sana re. Cumque rumor tanti miraculi ad aures serenissimi ducis Bolezlai, qui tunc in castro aderat, pervenisset, viroque sancto, prefato episcopo Alexandro, iuvenculam Woyucham nomine curatam esse innotuisset, factus est concursus populorum Beatam Mariam cum filio suo Domino Ihesu Christo vociferatione Maxima laudantium…”[9]

Zgodnie z zapisem, dziewczynka, imieniem Wojuchna była „okaleczona i chroma”. W wyniku nocnego czuwania, które wszak musiało się odbyć, gdyż rzecz dzieje się o wschodzie słońca.

Cudowne uzdrowienia to bardzo często pojawiający się motyw w literaturze średniowiecznej. Zasługi za owe uzdrowienia przypisuje się świętym, patronującym danej diecezji. Niewątpliwie, jest to wielki zaszczyt i nobilitacja; do kościoła, bądź klasztoru przybywają rzesze wiernych, którzy nie tylko rozsławiają to miejsce, ale także zwracają uwagę całego świata chrześcijańskiego. Aleksander doskonale zdawał sobie sprawę, z tego, co czyni; jako, iż był człowiekiem obeznanym w świecie i utrzymywał stałe kontakty zagraniczne mógł przenieść niektóre rozwiązania na grunt Polski. Mniej więcej w tym  samym czasie wydano Liber miraculorum sancte Fidis[10]; gdyby porównać oba źródła, okazałoby się, że zostały spisane podobnym językiem i sam schemat „cudownego uzdrowienia” jest tożsamy. Nie jest wykluczone, że Aleksander dążył do stworzenia Liber miraculorum; świadczy o tym jeszcze jeden fakt. W drugiej zapisce odnajdujemy, jeszcze jedną ciekawą rzecz: Fractus est autem medius catenae anulus et mirum in modum cum reliquiis Sanctorum tam diu ovum[strutionis] est lapsum, donec a longe stan sad spectaculum scholaris Zacharias accurreret et in birro suo ovum cadens exciperet.

Z zapiski wynika, że w płockiej katedrze przechowywane były relikwie świętych, które zgodnie ze średniowiecznym pojmowaniem religii i boskiego interwencjonizmu stanowiły

gwarant pomyślności. Im więcej relikwii świętych, tym więcej łask bożych spływa na wiernych. Dlatego też biskupi starali się pozyskiwać coraz to nowe relikwie, aby zapewnić sobie i swoim wiernym, jak największą pomyślność. Zestaw płockich relikwii był niewątpliwie imponujący, znajdujemy pośród nich: de corona vide licet Salvatoris spinea, de inconsultili Eius tunica, de Apostolis Petro et Paulo, de Martiribus Laurentio et Vincentio, exceptis aliorum Sanctorum plusquam XL pretiosissimis reliquiis.

Aleksander, z całą pewnością chciał włączyć kościół Polski do międzynarodowego rytu kultowego. Do tej pory nie powstały bowiem   żadne rozbudowane relacje dotyczące cudownych uzdrowień, ani kultu świętych. Mówię oczywiście o samodzielnych dziełach, a nie literackich hagiografiach oraz marginalnych wspominkach na kartach kroniki Galla Anonima.

Pozostaje pytanie, kto był głównym fundatorem relikwii oraz czy następowała wymiana międzypaństwowa, która nie była niczym niezwykłym w krajach zachodnich. Wymiana oraz handel relikwiami nie tylko poprawiały kondycje diecezji, ale także prowadziły do uściślenia kontaktów zagranicznych, a w dalszej mierze do wzajemnej współpracy na gruncie politycznym.

Bibliografia:

Literatura podmiotu:

 Kadłubek W., Kronika Polska, przeł. i oprac. B. Kurbis, Wrocław 1996

Codex Diplomaticus et Commemorationum Masoviae Generalis,pod red. J.K. Kochanowskiego Warszawa 1919

Długosz J., Roczniki, czyli kroniki słynnego Królestwa Polskiego, PWN, 2009

Literatura przedmiotu:

Askanas K., Sztuka płocka, Płock 1985

Gawarecki W.H., Wiadomość o mieście Płocku: znaczniejsze historyczne zdarzenia tegoż miasta obejmująca, Warszawa 1985

Szafrański W., Wczesnośredniowieczna architektura kamienna w Płocku, Wrocław 1966

Szafrański W., Płock we wczesnym średniowieczu, Wrocław 1983

Kościół płocki XI-XX wiek. Jubileuszowa księga pamiątkowa 900- lecia diecezji, pod red. Kłoczkowskiego, Płock 1975

Góralski W., Kapituła katedralna w Płocku XII- XVI wiek. Studium z dziejów organizacji prawnej kapituł polskich, Płock 1979

Sawicki J., Synody diecezji płockiej i jej statuty, Warszawa 1952

Romańskie drzwi płockie 1154, pod red. A. Gieysztora, Płock 1983

Gieysztor A., Przed portalem płockiej katedry, Płock 1983

Kozłowska- Budkowa Z., Repetytorium polskich dokumentów doby piastowskiej, TNSV 2006

Gębarowicz M., Mogilno – Płock – Czerwińsk. Studia nad organizacją Kościoła na Mazowszu w XI i XII w., [w:] Prace historyczne w 30-lecie działalności profesorskiej Stanisława Zakrzewskiego, Lwów 1934.

 Żebrowski T., Zarys dziejów diecezji płockiej, Płock 1976.

Deptuła Cz., Kościelny krąg płocki w połowie XII w., „Roczniki Humanistyczne Towarzystwa Naukowego KUL”, t. 8: 1959, z. 2.

Z. Kozłowska- Budkowa, Płockie zapiski o cudach z roku 1148, Kwartalnik Historyczny

A. Bukowska, Płock we wczesnym średniowieczu, red. A. Gołembnik, Warszawa 2008

Spominki Sochaczewskie, August Bielowski, Monumenta Poloniae Historica, t.III, Lwów 1878,

Vetulani, Średniowieczne rękopisy płockiej biblioteki katedralnej, Roczniki Biblioteczne, t.7, 1963, z.3-4



[1] A. Vetulani, Średniowieczne rękopisy płockiej biblioteki katedralnej, Roczniki Biblioteczne, t.7, 1963, z.3-4, s.329

 

[2] Długosz J., Roczniki, czyli kroniki słynnego Królestwa Polskiego, PWN, 2009

 

[3] W następne lato jednak Pomorzanie zebrali się [znów] i wtargnęli na Mazowsze po łup. Lecz o ile chcieli uczynić sobie łup z Mazowszan, to właśnie sami zostali zmuszeni stać się łupem Mazowszan. Rozbiegłszy się mianowicie po Mazowszu, gromadząc zdobycz i jeńców i paląc budynki, już bezpieczni stali z łupami i nie obawiali się walki. Lecz oto komes imieniem Magnus, który wtedy rządził Mazowszem, z Mazowszanami, niewielu wprawdzie co do liczby, lecz dzielnością starczącymi za wielu, wystąpił do strasznej bitwy przeciw liczniejszym, wprost niezliczonym poganom, przy czym Bóg okazał swą wszechmoc. Albowiem pogan miało tam polec więcej niż sześciuset, a cały łup i jeńców odebrali im Mazowszanie, co do reszty zaś też nie ma wątpliwości, że zostali pojmani lub uciekli. A mianowicie Szymon, biskup owej krainy, podążał z żałosnym wołaniem za swymi owieczkami, rozdzieranymi wilczymi zębami, [osobiście] wraz ze swymi duchownymi, przyodziany w szaty kapłańskie i czego nie przystało mu czynić ziemskim orężem, tego starał się dokonać bronią duchową i modlitwami. I jak w dawnych czasach synowie Izraela pokonali Amalechitów [wsparci] modlitwami Mojżesza, tak teraz Mazowszanie osiągnęli zwycięstwo nad Pomorzanami wspomożeni modłami swego biskupa. A następnego dnia dwie kobiety zbierając poziomki po bezdrożach odniosły nowe zwycięstwo, znalazłszy jednego rycerza pomorskiego, bo zabrały mu broń i z rękami związanymi z tyłu przyprowadziły go przed oblicze komesa i biskupa., Kronika Polska, Gall Anonim, tł. Roman Grodecki, Warszawa 2003

 

[4] Spominki Sochaczewskie, August Bielowski, Monumenta Poloniae Historica, t.III, Lwów 1878,  str. 119

[5] Codex Diplomaticus et Commemorationum Masoviae Generalis,pod red. J.K. Kochanowskiego Warszawa 1919

 

[6] Statuentes, ut quascumque possessio-nes, quecunque bona eadem ecclesia

inpresentiarum (sic) iuste et canonice possidet . aut infutu-rum (sic) conces sione pontificum .

largicione regum . uel principum . oblacione fidelium seu alijs iustis modis, deo propitio poterit

adipisci . firma uobis uestrisque successoribus et illibata permaneant . In quibus hec proprijs duximus

exprimenda uocabulis . In plozica . prebendam . Zaxichov . In Ciruenzk . decimum . et nonum forum .

decimam . et nonam marcam . decimam . et nonam nauim . Decimum poletrum . decimum diem in

clausura . Totum Lomina cum perti-nentijs suis . Gostezlaw . cum pertinentijs suis . Zuolatove cum

pertinentijs suis . Targoscine cum pertinentijs suis . Na sidlzk . cum pertinentijs suis . Caccabum in

segouend . Garuolionem quam Bartholomeus comes cum uxore et filio pro redemptione anime . sue

ecclesie bate (sic) Marie deuotionis intuitu dedit et scripto suo firmauit . forum in cohov ex dono

Henrici ducis . Chrominnam totam . Scriseua . cum lacu . Chomissinam . Guiduam . parlin .

Decernimus ergo, ut nulli omnino hominum liceat prefatam ecclesiam temere pertubare . aut eius pos

sessiones auferre, vel ablatas retinere . minuere . aut aliquibus (ve)xationibus fatigare . set omnia

integra conseruentur . eorum pro quo rum gubernacione et sustentacione concessa sunt . usibus

omni(mod)is profutura . salua sedis apostolice auctoritate et Masouiensis episcopi canonica iustitia . Siqua(sic) ergo infuturum (sic) ecclesiastica secularisue pers(ona) hanc no-stre constitutionis paginam

sciens contra eam temere uenire temp tauerit . secundo terciove commonita, si non satisfactione

congrua (emen)daverit, potestatis honorisque sui dignitate (e)geat reumque se diuino iudi cio existere de perpetrata iniq(uitate) cognoscat, et a sacrati-ssimo corpore ac sanguine dei et domini redemptoris

nostri Jesu Christi aliena fiat . atque in extre mo examine districte ultioni subiaceat. Cunctis autem

eidem loco iusta seruantibus . sit pax domini nostri Jesu Christi . quatinus et hic fruc(tum) bone

actionis percipiant . et apud districtum iudicem premia eterne pacis inueniant. Codex diplomaticus et commemorationum Masoviae generalis, s. 74 – 78, nr 78, wyd. J. K. Kochanowski, Warszawa 1919;

[7] Spominki…, s.119

[8] A. Bukowska, Relikty architektury wczesnośredniowiecznej w Płocku- formy i datowanie [w:] Płock we wczesnym średniowieczu, red. A. Gołembnik, Warszawa 2008

[9] Z. Kozłowska- Budkowa, Płockie zapiski o cudach z roku 1148, Kwartalnik Historyczny 44, 1930, s.341-348

[10] Liber miraculorum sancte Fidis , wyd. A. Bouillet, Paris 1897, s. 71-73.

Przemysław Sierechan

Pasjonat historii. Interesuje się prawem, technologią informacyjną. Redaktor Naczelny i wydawca PolskieDzieje.pl

Powiązane artykuły

Back to top button